Nie odkryję h'Ameryki, jeśli napiszę, że zakup mieszkania pod względem papierkologii ustępuje chyba tylko budowie własnego domu. Aktualnie jestem jeszcze na etapie przed odbiorem mieszkania, tak więc postaram się rozwinąć temat o jego drugą ("większą") połowę, kiedy już będzie po wszystkim (oj, kiedy to będzie...)
W przypadku Instalu umowę przedwstępną (ten link to jest wzór i to chyba niestety stary, znaczy - prototyp) podpisuje się 30 dni przed planowaną datą wpłaty 90% kwoty za mieszkanie. Słowo "planowaną" jest tu jak najbardziej na miejscu, ponieważ praktyka pokazuje, że załatwienie kredytu w tak krótkim czasie - mimo najgorętszych zapewnień doradcy - może nie być możliwe. Nasz doradca zaczął od obiecywania nam (poza innymi gruszkami na wierzbie) "maksymalnie 2 tygodni", a skończyło się na prawie dwóch miesiącach - licząc czas od złożenia wniosku do wypłaty pieniędzy inwestorowi. Oficjalnie tłumaczył się "przedłużającą się analizą prawną" (patrz wcześniejszy post), jednak osobiście uważam, że miał też w tym osobisty udział (mówiąc eufemistycznie, brak nadmiernej aktywności zawodowej). Na szczęście Instal podchodzi do terminów dość elastycznie, nie ma problemu z uzyskaniem zgody na ich przedłużenie, przynajmniej jeżeli chodzi o sprawy bankowe.
Po wpłacie przez bank wymaganej kwoty (doradca obiecywał przez 2 dni wysłać potwierdzenie, jednak zdecydowanie szybciej można je otrzymać od inwestora) można wreszcie umawiać się na odbiór mieszkania. Na chwilę obecną (początek czerwca) terminy odbioru są "na pojutrze". Tak, Instal przekazuje mieszkania jeszcze przed podpisaniem ostatecznej umowy sprzedaży (tzw. umowy przyrzeczonej). Tłumaczą to "przepracowanym" notariuszem oraz zespołem podpisującym umowę w imieniu Instalu. Termin podpisywania umowy to kwestia ok. 3 tygodni. Teoretycznie taka kolejność ma więc w tym przypadku swoje plusy - można zacząć wykańczać mieszkanie praktycznie już zaraz - jednak ma też swoje minusy. Jednym z nich jest np. niemożliwość wykorzystania środków zgromadzonych na książeczkach mieszkaniowych. Pieniądze te można otrzymać dopiero po podpisaniu umowy sprzedaży (co uważam za bezsensowny przepis, bo powinny to być środki właśnie na zakup mieszkania, a w praktyce jest to chyba pewien rodzaj wypłacanej po fakcie rekompensaty, żeby nie powiedzieć - skromnej zapomogi - w porównaniu z cenami mieszkań).
Tak więc, czekamy na odbiór. Część dalsza nastąpi :)
PS. Nawiązując do wspomnianych problemów z doradcą kredytowym nie mam podstaw ani zamiaru stwierdzać, że jest to praktyką samego banku. Wręcz odwrotnie, jestem skłonny przyjąć, że jest to "zasługą" samego doradcy z ul. Zwierzynieckiej. Po więcej szczegółów zapraszam do prywatnego kontaktu, adres e-mail można znaleźć w prawej ramce bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz, możesz też skontaktować się z nami pisząc maila na adres: osiedlesliczna@gmail.com.